Kiedy tak siedzimy sobie przy ognisku, grillu to chcielibyśmy mieć chwilę spokoju. Popatrzeć, pomyśleć, zrelaksować się. Aż tu nagle……. bach…….. (smuteczek). Komary, meszki i inne gryząc-latające robactwo. I właśnie w tym momencie nachodzi nas pytanie: Dlaczego ja?
Odganiamy, odganiamy, a to chyba się w nas zakochało? Dlaczego ja? Nie macie w tym momencie wrażenia, że to tylko Wy jesteście na celowniku, a reszta towarzystwa spokojnie zażywa relaksu? Hmmmmm… Dlaczego ja?
Moja mama by w tym momencie powiedziała, załóż bluzę, długie spodnie. No dobra, ale jest 35 st. na dworzu….. Dlaczego ja? Kolejna rada – to się czymś popsikaj! Ale ja nic w domu nie mam…. I tu właśnie lecimy z tematem 😀
Od razu na wstępie powiem (napiszę :P), że domowy spray na komary nie jest może taki trwały jak drogeryjne środki, ale jest naturalny i co jakiś czas trzeba się popsikać na nowo.
Co potrzebujemy (to jest kompozycja zapachowa, którą uwielbiam):
100 ml wódki (według uznania)
olejek miętowy (30 kropli)
olejek eukaliptusowy (30 kropli)
olejek lawendowy (30 kropli)
sok z 1/2 cytryny
pojemnik do psikania
lejek (opcjonalnie – dla tych którzy mają problem z trafieniem do dziurki :P)
Krok 1:
Wlewamy wódkę do spryskiwacza. Taaak, mam problem z trafieniem do dziurki więc wesprę się lekiem :P.
Krok 2:
Dodajemy olejki eteryczne – po 30 kropel każdego rodzaju. A widzicie, tu już lejka nie potrzebowałam, to znaczy, że nie jest tak źle ze mną 😛
Krok 1:
Wlewamy wódkę do spryskiwacza. Taaak, mam problem z trafieniem do dziurki więc wesprę się lekiem :P.
Krok 2:
Dodajemy olejki eteryczne – po 30 kropel każdego rodzaju. A widzicie, tu już lejka nie potrzebowałam, to znaczy, że nie jest tak źle ze mną 😛
Krok 3:
Dolewamy sok wyciśnięty z połowy cytryny.
Krok 4:
Dobrze zakręcamy psikacz i porządnie wstrząsamy/mieszkamy. Tak też robimy przed każdym użyciem.
Co ważne, o czym pisałam na początku, spray na komary jest zrobiony ze składników naturalny więc nie będzie tak trwały jak sklepowa chemia. Czynność psikania musicie powtarzać co jakiś czas. I tu pada pytanie, co jaki czas? I tu pada odpowiedź – to jest uzależnione od naszej skóry. Ja psikałam się raz na godzinę, a mój kuzyn średnio co 30 min.
Ten spray mogą używać małe dzieci. Ha!
I na koniec koniecznie obejrzyjcie film! Subskrybujcie kanał na YT i komentujecie, bo jestem ciekawa Waszych opinii.
Dodaj komentarz